1. Rozszerzenie kontaktów. Wniosek o rozszerzenie kontaktów składany jest najczęściej, gdy nastąpi poprawa relacji rodzica z dzieckiem (gdy łączą ich wspólne pasje, zainteresowania). Często jest on uzasadniony z uwagi na sam wiek dziecka, w związku z którym większe znaczenie w jego życiu odgrywa obecność również drugiego rodzica. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia r. ( poz. 522), obowiązujące od dnia dzisiejszego, zakazuje w okresie od dnia 25 marca 2020 r. do dnia 11... Wspominam o tym, bo w rozmowach z klientkami i czytelnikami regularnie powraca temat dotyczący możliwości pozbawienia władzy rodzicielskiej rodzica, a także współzależności następstw wydania takiego postanowienia oraz prawa do odbywania kontaktów z dzieckiem. Z tego powodu dzisiaj kilka uwag właśnie na powyższy temat. Dzieci Dziecko nie chce jechać na wakacje z ojcem i jego konkubiną, co robić? Indywidualne porady prawne Autor: Marek Gola • Opublikowane: 2018-03-14 • Aktualizacja: 2022-03-20 Od prawie 5 lat mieszkam w UK z moją 13-letnią córką. Rozwód uzyskałam w Polsce 3 lata temu. Ojciec ma prawo do spędzania z dzieckiem 14 dni w wakacje. Obecnie córka odmawia wyjazdu do ojca z powodu jego nowej partnerki. Czy ma obowiązek wydać dziecko ojcu i jakie konsekwencje mi grożą? Nie chodzi o to, że córka nie chce spędzać z ojcem wakacji, ale on chce, aby towarzyszyła im jego konkubina i jej dziecko, a tego ona sobie nie życzy. Natomiast ojciec mówi, że nie będzie sobie rozbijał urlopu. Córka nie chce również, aby zajmowały się nią jakieś osoby postronne z rodziny konkubiny. Co mam robić? Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Dziecko nie chce spotykać się z ojcem przez jego nową partnerkę Podstawę prawną opinii stanowią przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ( W pierwszej kolejności wyraźnie podkreślić należy, iż nie może Pani wymóc na ojcu spędzania z córką 100% czasu, który teoretycznie winien jej poświęcać. W tej sytuacji istotne znaczenie dla sprawy ma także wiek córki. Jako 13-letnie dziecko córka ma prawo mieć już swoje zdanie, co z kolei powoduje, że z jej zdaniem także winna się Pani liczyć. Czy ojciec dziecka może założyć matce sprawę o utrudnianie kontaktów z dzieckiem jeżeli dziecko samo nie wyraża chęci na spotkania z ojcem? Owszem ojciec dziecka może założyć sprawę o utrudnianie kontaktów z córką, ale wówczas musi liczyć się z tym, że córka będzie poddana badaniu psychologa dziecięcego, na którym będzie rozpytywana o powody takiego zachowania. W mojej ocenie argumentacja córki, biorąc pod uwagę jej wiek, jest uzasadniona i wręcz racjonalna. Córka ma bowiem prawo wymagać, by ojciec, który cały rok nie uczestniczy w jej wychowaniu, choć przez 14 dni poświęcał się tylko jej. Argumenty ojca, iż nie będzie rozbijał urlopu, w mojej ocenie nie przekonają sądu, co z kolei doprowadzi do sytuacji, że sąd oddali wniosek o utrudnianie kontaktów z córką. Obecnie na Pani miejscu poprosiłbym córkę o wysłanie do ojca listu, maila, w którym wskaże, dlaczego nie chce spędzać z nim wakacji. Nadto dobrze byłoby, gdyby podjęła Pani z córką terapię psychologiczną, by wykazać, że to nie Pani nastawia dziecko przeciwko ojcu, a dziecko samo nie ma chęci na kontakty z nim. Zobacz również: Zakaz kontaktów dzieci z kochanką Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online Może polegać na zobowiązaniu osoby, pod której pieczą pozostaje dziecko, do pokrycia kosztów podróży i pobytu u dziadków albo na odebraniu od osoby, pod której pieczą dziecko pozostaje, przyrzeczeniu określonego zachowania, np. dopuszczania dziadków do kontaktów z wnukami, nieutrudniania rozmów telefonicznych lub wręcz
Niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów. Kontakty z dzieckiem obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się, utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej. Pobyt z dzieckiem obejmuje w szczególności widywanie się z nim, które jest najważniejszym przejawem kontaktów. W zakres widywania wchodzą w szczególności odwiedziny, spotkania i zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu. Z faktu, że Art. 113 KRO wymienia odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu nie należy wywodzić, że te formy są konieczne w każdym wypadku. Takie mechaniczne rozumienie komentowanego przepisu oznaczałoby, że rodzicom, którzy nie sprawują władzy rodzicielskiej, ale mają prawo i obowiązek utrzymywania z dzieckiem osobistej styczności, musi przysługiwać taka cała paleta form kontaktów. Dobro dziecka oraz interes matki lub ojca sprawującego władzę rodzicielską mogą tymczasem przemawiać za tym, że w danym wypadku kontakty drugiego z rodziców z dzieckiem będą ograniczone do spotkań w miejscu zamieszkania dziecka oraz rozmów telefonicznych i korespondencji drogą poczty elektronicznej, a nie będą obejmować, np. zabierania dziecka poza miejsce jego stałego pobytu. Oczywiście formy kontaktów mogą się zmieniać wraz z rozwojem dziecka (np. inaczej muszą być organizowane kontakty z dzieckiem rocznym, a inaczej z nastolatkiem) oraz cechami osobowymi (np. miejscem zamieszkania i pracy drugiego z rodziców, rosnącym lub malejącym niebezpieczeństwem negatywnego wpływu na wychowanie i rozwój dziecka) i relacjami między ojcem, matką, osobą sprawującą pieczę zastępczą i opiekunem (w tym łagodzeniem lub intensyfikacją konfliktów wewnątrz rodziny i innymi przejawami jej dysfunkcyjności). Uregulowanie oraz ustalenie kontaktów czy widzeń ojca z dzieckiem Kontakty te powinny stanowić przedmiot nie tylko prawa, ale i obowiązku rodziców, co z kolei jest w pełni zgodne z charakterem władzy rodzicielskiej i powinno ułatwiać stosowanie prawa dotyczącego kontaktów, jako instytucji zbliżonej w miarę możności swoim charakterem do instytucji władzy rodzicielskiej, która także stanowi prawo i obowiązek. Oddzielenie władzy rodzicielskiej od kontaktów z dzieckiem wynika również z art. 9 ust. 3 konwencji o prawach dziecka, zgodnie z którym: „Państwa-Strony będą szanowały prawo dziecka odseparowanego od jednego lub obojga rodziców do utrzymywania regularnych stosunków osobistych i bezpośrednich kontaktów z obojgiem rodziców, z wyjątkiem przypadków, gdy jest to sprzeczne z najlepiej pojętym interesem dziecka". Podobnie zgodnie z art. 8 konwencji o statusie prawnym dziecka pozamałżeńskiego: „Ojciec lub matka dziecka pozamałżeńskiego, któremu lub której nie przysługuje władza rodzicielska, względnie nie wykonuje tej władzy, może uzyskać prawo do kontaktów z dzieckiem w określonych przypadkach". Władza rodzicielska Na przykład, jeżeli rodzice żyją w rozłączeniu, sąd opiekuńczy może określić sposób wykonywania władzy rodzicielskiej, w tym pozostawić ją obojgu rodziców, bądź powierzyć ją jednemu z rodziców i ograniczyć władzę drugiego. Podobnie, orzeczenie rozwodu rodziców nie musi oznaczać ograniczenia władzy rodzicielskiej. W obu sytuacjach, przeważnie oznaczających różne miejsca zamieszkania rodziców, z władzy rodzicielskiej wynika prawo i obowiązek kontaktów z dzieckiem (na zasadach uzgadnianych na bieżąco albo w planie przedstawionym sądowi). Sąd może zmienić orzeczenie o władzy rodzicielskiej i sposobie jej wykonywania zawarte w wyroku rozwodowym albo ustalającym pochodzenie. Ograniczenie kontaktów z dzieckiem Możliwe jest zarówno całkowite, jak i częściowe ograniczenie kontaktów z dzieckiem rodzicom mającym pełną władzę rodzicielską, bez uprzedniego pozbawienia ich tej władzy, a modyfikacji zakresu kontaktów może dokonać także sąd, orzekając w wyroku rozwodowym o władzy rodzicielskiej. Zmiana zakresu kontaktów polegać powinna na eliminacji „niektórych ich form i – jeżeli jest to możliwe – tylko na określony czas, a w niektórych wypadkach może jednak okazać się konieczne całkowite ich wyłącznie we wszystkich formach na czas określony lub nawet trwale. Uregulowanie oraz ustalenie kontaktów czy widzeń ojca z dzieckiem Zakaz osobistej styczności z dzieckiem Osobista styczność z dzieckiem nie jest atrybutem władzy rodzicielskiej i prawo do tego mają rodzice nawet wtedy, gdy władzy rodzicielskiej zostali pozbawieni. Zakazanie rodzicom osobistej styczności z dzieckiem może być orzeczone wyjątkowo, np. gdy utrzymywanie osobistych kontaktów rodziców z dzieckiem zagraża jego życiu, zdrowiu, bezpieczeństwu bądź wpływa demoralizująco na dziecko. Zakaz osobistej styczności z dzieckiem obejmuje wszelkie postacie osobistych kontaktów, w tym prowadzenie korespondencji we wszystkich formach technicznych oraz wszelkie inne sposoby komunikowania się nie związane z osobistą stycznością z dzieckiem. Prawo do osobistej styczności rodziców z dzieckiem nie jest elementem władzy rodzicielskiej. Wynika ono z więzi rodzinnej łączącej rodziców z dzieckiem i przysługuje rodzicom także w razie pozbawienia ich władzy rodzicielskiej. Dobru dziecka nie służy zerwanie osobistej styczności rodziców z dzieckiem, nawet gdy nie wykonują oni władzy rodzicielskiej lub zachodzą podstawy do pozbawienia ich wykonywania tej władzy. W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji, prosimy przejść do zakładki kontakt. Z wyrazami szacunku.
z własnej inicjatywy lub na wniosek samego dziecka. Wytyczne dla niezależne-go prawnika dziecięcego z 2013 r.23 w pkt 5 wskazują, że dziecko ma prawo do ustanowienia profesjonalnej relacji z prawnikiem. V. OBLIGATORYJNOŚĆ KONTAKTU JAKO WYNIK UREGULOWAŃ PRAWNYCH Wraz z nałożeniem na dziecko obowiązku kontaktu pojawiły się przeciwne
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-11-15 12:38:07 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Temat: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Witam Wszystkich. Od jakiegoś czasu śledzę wątki zapisane na tym forum. Moja historia niestety podobna jest do wielu opisywanych tutaj. Dla mnie różni się jedynie tym, że dotyczy mnie samej i sama muszę to przeżywać... Kilka tygodni temu dowiedziałm się o romansie mojego męża. Moje życie dotąd spokojne i poukładane w ciągu zaledwie tych kilku tygodni zmieniło się nie do poznania. Wciąż nie mogę tego ogarnąć i poradzić sobie z tym, dlatego tu jestem. Wszystko wydarzyło się tak szybko... Jeszcze tak niedawno wydawało mi się, że mam całkiem udane życie. Mąż, trzyletni synek, kochająca się rodzina... Ale to tylko mi się wydawało, że jest ok. Kiedy odkryłam romans mojego męża wszystko potoczyło się tak szybko, że do dziś nie mogę w to uwierzyć. zostałam sama z dzieckiem. On wyprowadził się do kochanki. Ja usłyszałam, że chyba nigdy mnie tak naprawdę nie kochał. wyprowadził się z dnia na dzień zostawiając mnie i synka. I nie myślcie, że jest taki szlachetny. Dom jest jego. Rodzice mu go zapisali jeszcze przed naszym ślubem. Poinformował mnie więc, ze chwilowo mogę tu zostać ale coś musimy z tym zrobić, bo to jego dom. Nie wiem, co mnie czeka, gdzie będę mieszkać z naszym dzieckiem. Ale najgorsze jest to, że ostatnio zabrał synka do siebie i mały bawił się z jego kochanką. Zabolało mnie to tak bardzo, ze wciąż nie mogę się uspokoić. Nie wiem zupełnie co mam robić. Nie chcę aby moje dziecko się z nią widywało a jednocześnie mam świadomość, że jesli on układa sobie życie z tamtą kobietą, to nie da się uniknąć kontaktu małego z nią...Czuję się bezradna i tak cholernie upokorzona. Poradzcie mi co mogę zrobić, bo sama już nie wiem, czy to on jest chory czy ze mną jest coś nie tak. Czy mogę zrobić coś czy tylko się pogodzić z sytuacją. Podkreślę, że dowiadywałam się o kwestię prawną i z prawnego punktu widzenia nie ma podobno opcji abym zabroniła mu zabierać synka. Zwariuję. Jutro znów przyjeżdza po małego.... 2 Odpowiedź przez carol79 2010-11-15 12:47:53 carol79 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-20 Posty: 191 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Niutka bardzo Ci współczuję. Rzeczywiście z punktu prawnego nie możesz mu zabronić, bo nie ma ograniczonych praw, ani też nie wyrządza małemu krzywdy. Wiem jak to boli, mój brat ma to samo, tyle, ze jego już była żona odeszła do kochanka zabierając dzieci. On kazał do siebie mówić papciu. Sama zostałam oszukana przez narzeczonego kilka miesięcy przed ślubem. Słowa kocham Cie, uwielbiam, bez ciebie moje życie nie istnieje, są tylko pustymi słowami. Słyszałam często, niestety jego odkryta przeze mnie podwójna tożsamość całkowicie zaprzeczyła tym słowom. Jestem dopiero od miesiąca sama. Próbuję żyć na nowo. Mam czasami chwile zwątpienia i wtedy ryczę w poduszkę leżąc w łóżku. Nic mi się nie chce. Teraz trochę czytam wszystkie zaproponowane książki przez Kochane Dziewczyny z forum. Może się opamięta, przeprosi, będzie błagał o wybaczenie i wróci do Was? A może wolał żyć z tamtą. Z natury jestem osobą, która życzy wszystkim dobrze, ale takim draniom, którzy oszukują, zdradzają, biją, maltretują, odchodzą to życzę aby to zło, które sami wyrządzili powróciło do nich. A Ty Niutka trzymaj się, jeśli masz dobre relacje ze swoimi Rodzicami to pogadaj z nimi, może z jakąś przyjaciółką. Pisz na forum, tutaj naprawdę wiele osób mają problemy i nie jesteś sama. Masz dla kogo żyć. Dla wspaniałego synka. Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje, na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem - Fiodor Dostojewski 3 Odpowiedź przez niekochana72 2010-11-15 13:01:29 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2010-11-15 13:09:59) niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... niutka966 napisał/a:Witam Wszystkich. Od jakiegoś czasu śledzę wątki zapisane na tym forum. Moja historia niestety podobna jest do wielu opisywanych tutaj. Dla mnie różni się jedynie tym, że dotyczy mnie samej i sama muszę to przeżywać... Kilka tygodni temu dowiedziałm się o romansie mojego męża. Moje życie dotąd spokojne i poukładane w ciągu zaledwie tych kilku tygodni zmieniło się nie do poznania. Wciąż nie mogę tego ogarnąć i poradzić sobie z tym, dlatego tu jestem. Wszystko wydarzyło się tak szybko... Jeszcze tak niedawno wydawało mi się, że mam całkiem udane życie. Mąż, trzyletni synek, kochająca się rodzina... Ale to tylko mi się wydawało, że jest ok. Kiedy odkryłam romans mojego męża wszystko potoczyło się tak szybko, że do dziś nie mogę w to uwierzyć. zostałam sama z dzieckiem. On wyprowadził się do kochanki. Ja usłyszałam, że chyba nigdy mnie tak naprawdę nie kochał. wyprowadził się z dnia na dzień zostawiając mnie i synka. I nie myślcie, że jest taki szlachetny. Dom jest jego. Rodzice mu go zapisali jeszcze przed naszym ślubem. Poinformował mnie więc, ze chwilowo mogę tu zostać ale coś musimy z tym zrobić, bo to jego dom. Nie wiem, co mnie czeka, gdzie będę mieszkać z naszym dzieckiem. Ale najgorsze jest to, że ostatnio zabrał synka do siebie i mały bawił się z jego kochanką. Zabolało mnie to tak bardzo, ze wciąż nie mogę się uspokoić. Nie wiem zupełnie co mam robić. Nie chcę aby moje dziecko się z nią widywało a jednocześnie mam świadomość, że jesli on układa sobie życie z tamtą kobietą, to nie da się uniknąć kontaktu małego z nią...Czuję się bezradna i tak cholernie upokorzona. Poradzcie mi co mogę zrobić, bo sama już nie wiem, czy to on jest chory czy ze mną jest coś nie tak. Czy mogę zrobić coś czy tylko się pogodzić z sytuacją. Podkreślę, że dowiadywałam się o kwestię prawną i z prawnego punktu widzenia nie ma podobno opcji abym zabroniła mu zabierać synka. Zwariuję. Jutro znów przyjeżdza po małego....Niutka, moja sytuacja "mieszkaniowa" jest podobna. Dom, w którym mieszkamy należy do moich teściów i mojego męża. Zobaczymy, jak sprawy się potoczą. Na razie mieszkamy razem (moja historia jest troszkę inna od Twojej). Ale już "przerobiłam" w swojej głowie, że jeśli się nie dogadamy, to ta kwestia nie zatrzyma mnie przy nim. Będę sobie musiała poradzić. Siła jest że dobrze by było, gdybyś skorzystała z pomocy fachowca (psychologa) jak tłumaczyć tą sytuację dziecku. Teraz Twój synek musi być najważniejszy. Spróbuj na ten temat pogadać z mężem. Jeśli się nie uda, to Ty postępuj tak, jak trzeba. Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 4 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-16 11:08:36 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Kochane dziewczyny. Dziękuję za wasze słowa. Jeśli chodzi o rozmowy z mężem to nie mają one najmniejszego sensu. Umawialiśmy się, że da naszemu synkowi trochę czasu a za chwilę zabrał go do swojej kochanki. Teraz rozmowy ze mną kwituje krótkim: przestań jęczeć, mam już tego dosyć. Nie wiem co się z nim dzieje. Chyba jest pod wpływem kochanki, bo nigdy się tak nie zachowywał. Uważa, że małemu się nie dzieje żadna krzywda. O LUDZIE! Tata w ciągu zaledwie kilku tygodni wyprowadza się do kochanki i to jest jego zdaniem takie całkiem normalne chyba. Nie wiem jak postępować. Dziś po południu ma znów przyjechać po synka. Powiedziałam, że nie dam mu go, że może się z nim pobawić w domu to zrobił mi awanturę i powiedział, że jeśli będę mu utrudniać to on złoży do sądu wniosek o ustalenie wizyt i dostanę po dupie. Tak jak piszesz Carol, on ma pełne prawa do dziecka, nie dzieje mu się tam tak zwana krzywda i wiem, że nie mogę mu zabronić zabierania dziecka. Ale jest to dla mnie straszne. Nie wiem co zrobić kiedy dziś przyjedzie. Czy dawać dziecko, czy nie. a jeśli nie to w jaki sposób? Synek czeka na niego. Na dodatek już się dopytuje kiedy tata wróci z tamtego domu. Jest mi bardzo trudno tłumaczyć mu takie rzeczy. A jeśli chodzi o dom to sama nie wiem. Niby prawnie należy do męża ale mieszkaliśmy w nim tyle lat. To jedyny dom jaki zna nasz synek. dlaczego mamy zostać z niczym do cholery? to on kogoś ma więc niech idzie do diabła. Mam oparcie w rodzicach. Mogę u nich zamieszkać jakby co, ale jakoś sobie tego nie wyobrażam abym musiała wrócić z dzieckiem na ich niewielkie mieszkanko. Czy naprawdę nic mi i dziecku się nie należy??? Nie wierzę, ze to się dzieje naprawdę..... 5 Odpowiedź przez carol79 2010-11-16 11:45:09 carol79 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-20 Posty: 191 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... czy ma dostęp do jakiegoś dobrego prawnika? wydaje mi się, ze skoro ten dom jest jego, ale Ty byłaś żoną i podczas Waszego wspólnego pożycia małżeńskiego obydwoje wnosiliście wspólne pieniądze do budżetu domowego to chyba nie możesz zostać bez niczego, jakąś część, nie mówię o połowie powinnaś moim skromnym zdaniem dostać, zwłaszcza, ze macie dziecko, być może się mylę, musisz dowiedzieć się u prawnika. Pamiętaj, ze nie Jesteś sama. Masz Rodziców i nas. Prawie wszystkie tutaj cierpimy z powodu " naszych" facetów byłych, obecnych Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje, na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem - Fiodor Dostojewski 6 Odpowiedź przez atinasarz 2010-11-16 11:48:15 atinasarz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-16 Posty: 873 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...niutka966 - nie chcę cię "dobijać" ale w kwesti domu sprawa wygląda tak jeżeli mąż dostał go w formie darowizny itd...przed zawarciem związku mąłżeńskiego i jego rodzice nie dokonali zmiany zapisu na was oboje to ten dom stanowi tzw. własność osobistą i po rozwodzie będzie on własnością męża bez możliwości podziału na was oboje. Jedynie w przypadku śmierci męża (dziedziczycie po nim ty i wasze dziecko)Co do kwesti spotkań syna z ojcem to myślę żę w tej chwili kierują tobą (wcale się nie dziwię) emocje, zazdrość, gniew a nie rozsądne podejście do sprawy i relacji syna z ojcem. Wiem że jest ci ciężko ale musisz w chwili obecnej tym bardziej starać się ułatwić dziecku odnazezienie się w sytuacji która dla 3 latka jest kompletnie niezrozumiała i napewno też stresująca - dlatego nie utrudniaj synowi kontaktu. Jest tylko jedno wyjście porozmawiaj z mężem że w chwili obecnej dziecko nie rozumie całej sytuacji i lepiej by było gdyby mąż spędzał na razie czas tylko z synem bez udziału osób trzecich: np. zoo, spacer, cukiernia, wycieczka we dwóch. Staraj się w tej kwesti skupić na relacjach syn-ojciec omijając temat kochanki, żeby mąż zobaczył że to nie chodzi o twoją niechęć (najdelikatniej mówiąć) do tej pani tylko o dobro waszego dziecka które powinno być dalej najważniejsze dla ciebie i jego ojca nawet jak rodzice nie są 7 Odpowiedź przez vinnga 2010-11-16 11:55:46 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Niutka - po pierwsze - czas jest potrzebny głównie Tobie, nie dziecku. To przez Ciebie teraz przemawiają emocję, teraz wszystko wydaje Ci się trudne i nie do przeskoczenia. 3-letnie dziecko nie rozumie jeszcze wszystkiego dobrze i tylko od rodziców zależy jak tę sytuację przyjmie. Dla Twojego synka ważna jest świadomość, że rodzice nadal go bardzo kochają, mimo, że nie mieszkają razem. To, że Twój mąż chce utrzymywać częsty kontakt z dzieckiem jest akurat dla małego bardzo dobre. Wiem, że kontakty dziecka z kochanką męża bolą Ciebie, ale uświadom sobie, że dla dobra dziecka powinnaś starać się traktować tę sytuację normalnie. 3-letnie dziecko nie wie co to kochanka, nie wie, że tata wybrał sobie ją zamiast mamy i jego (o ile sama mu o tym nie powiesz). A jak będzie starszy - dla niego będzie po prostu dom mamy i dom taty, bez jakiegoś obciążającego ładunku emocjonalnego. Kiedyś będziesz mogła powiedzieć mu prawdę, ale teraz powstrzymaj się od tłumaczenia dziecku brutalnych faktów. Ty jesteś dorosła i cały ciężar decyzji Twojego męża musisz unieść sama - chroniąc drugie - nie bój się rozwiązań prawnych. Ustalone przez sąd widzenia dziecka z ojcem bardziej ograniczają ojca niż matkę. Sąd wyznacza konkretne dni i godziny widzeń, może tez określić warunki (np, że tylko w domu matki). Na pewno nie ustali mu codziennych wizyt - maks 2-3 razy w tygodniu. Jeśli ojcu coś wypadnie w dniu widzenia - nie masz żadnego obowiązku dać mu dziecko w innym terminie. Nie będzie mógł tak jak teraz - przychodzić kiedy chce i zabierać dziecko. 8 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-16 13:59:29 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Kochane dziewczyny. Dziękuję za wasze słowa. Co do naszego domu to fakt, był darowizną i nic do niego nie mam niestety. Mam w rodzinie prawnika i rozmawiałam już na ten temat. Mąż będzie musiał mnie jedynie spłacić albo podzielić rzeczy, które są naszym wspólnym dorobkiem. Nie zapewni to mnie i synkowi jednak dachu nad głową. Natomiast jeśli chodzi o synka to sąd raczej nie przychyli się do tego aby widywał go w moim domu bez możliwośći zabierania do kochanki, bo jest tak jak piszecie. jeśli małemu nie dzieje się krzywda, ojciec nie jest pijakiem lub coś w tym stylu to ma pełne prawa tak samo jak ja. On ma prawo ułożyć sobie życie i ja też kiedyś pewnie i widywania z dzieckiem nie zostaną mu ograniczone. Dziś około znów po niego przyjedzie a ja miałabym ochotę wystrzelić się z małym w kosmos....:-( Najgorsze jest to, że tęsknię za nim pomimo tego co zrobił... Wiem, to głupie. Ale tak mi z tym wszystkim zle... I boję się tego co dalej. 9 Odpowiedź przez mrówka333 2010-11-16 15:22:18 mrówka333 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 42 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Cóż można napisać w takich chwilach kiedy w jednej sekundzie nasze życie zaczyna się co układałyśmy latami nagle traci sens. Tak po prostu bez żadnego powodu z dnia na jest czytać, dla ciebie to żadne rzeczą która nasuwa się na myśl to weź się w garść,nie poddaj się ,nie kobiety mamy w sobie siłę ,aby upaść,a później się podnieść i tej siły ci życzę. 10 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-16 16:16:43 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Mrówka dziękuję za wsparcie. To bardzo trudne co dzieje się w moim życiu. Ale kiedy czytam co Wy wszystkie przechodzicie, to widzę, że niestety nie ja jedna jestem w takiej sytuacji. Dzięki mądrym poradom jakie tu czytam jest mi trochę lżej. Nie czuję się taka osamotniona w tym wszystkim. Bardzo lubię tematy pisane przez inne dziewczyny, te które powoli dochodzą do siebie po zdradzie. Piszą bardzo mądre rzeczy a czytając to wszystko nabieram nadziei, że można się pozbierać do kupy. Nie bardzo widzę to u siebie ale może z czasem też będzie to dla mnie troszkę łatwiejsze. Teraz najważniejsze aby nasz synek przeszedł to jak najlepiej się da. A ja..... ja muszę jakoś żyć, choć czasem brak mi już sił. Np. za niecałą godzinę przyjedzie mąż po synka a ja już teraz cała jestem zdenerwowana tym faktem i nie wiem co robić. Dobrze, ze są takie miejsca jak to forum... 11 Odpowiedź przez vinnga 2010-11-16 16:39:22 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Niutka - nic nie robić. Cieszyć się, że przyjdzie, że mały zobaczy tatę i nie będziesz musiała odpowiadać codziennie na pytania "a kiedy mój tata przyjdzie" (ja mam takie pytania na porządku dziennym). Widzę, że masz świadomość, że też kiedyś ułożysz sobie życie, nawet, jeśli teraz Twoje życie to same gruzy po marzeniach. Skup się na dziecku, pracy, postaraj się nie roztrząchać "dlaczego on to zrobił". I w żadnym wypadku nie czuj się winna czy niegodna miłości - poczucie własnej wartości to podstawa do tego, żeby wstać i żyć dalej. Na razie masz prawo do płaczu, żalu, złości. A po okresie żałoby - idź do przodu i nie oglądaj się za siebie. Z domem czy bez - poradzisz sobie. 12 Odpowiedź przez mrówka333 2010-11-16 17:03:49 mrówka333 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 42 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... kogoś kochamy ,a ten ktoś nas skrzywdzi,nie ma innej drogi jaką jest pierwszej chwili górę biorą emocje,pojawia się mnóstwo pytań;zwłaszcza jednego-dlaczego mnie to nami złość,żal,gorycz i masa innych uczuć-to jak sumie nie jedna kobieta przeszła przez ten dramat i zaufaj mi-przejdziesz i bólem,trudem ,ale się z czasem silniejsza,zaczniesz postrzegać rzeczy w trochę innym mówią,że co cię nie zabije,to cię nikt nie powiedział,że do końca życia będziesz możesz na tym wszystkim zyskać więcej jak ci się moje motto to; nie ma tego złego ,co by na dobre nie się. 13 Odpowiedź przez 2010-11-16 17:15:16 Ostatnio edytowany przez (2010-11-16 17:26:40) Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-14 Posty: 133 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Witaj Niutka! Przeczytaj w wolnej chwili ten wątek: tylko, że Sąd na Twój wniosek może ustalić widzenia z dzieckiem bez osób tyle. Możemy porozmawiać na napisał/a:Niutka - po pierwsze - czas jest potrzebny głównie Tobie, nie dziecku. (...) Wiem, że kontakty dziecka z kochanką męża bolą Ciebie, ale uświadom sobie, że dla dobra dziecka powinnaś starać się traktować tę sytuację normalnie. 3-letnie dziecko nie wie co to kochanka, nie wie, że tata wybrał sobie ją zamiast mamy i jego (o ile sama mu o tym nie powiesz).Vinnga, wiem, że jako Moderator możesz mi teraz zrobić kuku, ale bardzo Cię proszę nie pisz takich bzdur, nie baw się w psychologa - bo możesz komuś krzywdę zrobić (jak to w innym wątku napisała Zazdrość).Po pierwsze - dziecko potrzebuje o wiele więcej czasu niż małżonkowie (osoby dorosłe), żeby się pogoidzić z rozpadem jego rodziny, jego bezpiecznej bazy. Czas ten często liczy się w latach. Po drugie - dziecko może nie wszystko rozumie, ale czuje, że sytuacja jest dziwna. Myślisz, że 3-latek uzna za normalne, że tata teraz mieszka z jakąś panią? A dlaczego nie z nim i z jego mamusią??? Jak mu odpowiesz na takie pytanie??? Więc może lepiej oszczędzić dziecku takiej rozmowy!Po trzecie - z pewnością Niutkę to boli, ale tu nie o nią chodzi tylko o dobro dziecka (!!!) bo:a) nowa partnerka taty (odnosze się tylko do przypadku, kiedy przyczyniła się ona bezpośrednio do rozpadu rodziny dziecka) jest osobą o zerowej moralności; nie posiada żadnych wartości, które mogłaby przekazać dziecku; Niutka, jako matka, ma prawo decydować o sposobie wychowania dziecka bez względu na to czy synek przebywa z nią czy z ojcem;b) nowy związek tatusia jest jeszcze "palcem po wodzie pisany" i nie ma żadnej pewności, że za pół roku tatuś nie zechce przedstawić synowi kolejnej nowej cioci;c) trzyletnie dziecko też ma prawo do poszanowania jego godności (!!!) i nie można manipulować tym małym człowiekiem tylko dlatego, że pewnych rzeczy nie jest w stanie zrozumieć - nie można mówić mu "to taka fajna ciocia, pobaw się z nią" skoro ta fajna ciocia miała to dziecko głęboko w d... sypiając z jego tatusiem, który zdradził z nią nie tylko jego matkę, ale tez to dziecko; załóżmy, że ten związek przetrwa, dziecko osiągnie wiek, w którym zrozumie co się stało. Czy wiesz, jak bardzo będzie się czuło oszukane??? Po raz kolejny w życiu!d) co tatuś chce osiągnąc tymi spotkaniami "we trójkę"? dać dziecku poodychać atmosferą "penej rodziny"? Groteska! Mogłabym dodać jeszcze co najmniej kilka argumentów przeciw, ale myślę, że te w zupełności fakt, że tatuś nawet nie zdobył się na to, żeby usiąść i w obecności dziecka i mamy wytłumaczyć, że już nie będzie mieszkał w domu, ale poza tym nic się nie zmieniło, że nadal kocha swojego synka nad życie (tfu - co za kłamstwo!) i zawsze tak będzie. Wybacz Vinnga te może zbyt ostre słowa, ale takie jest moje pozdrawiam! Kto ma ciągle pod górkę ten dojdzie na szczyt! 14 Odpowiedź przez Anhedonia 2010-11-16 19:34:06 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Aż mnie zatchnęło, gdy przeczytałam twoje słowa. Bardzo Ci współczuję, bo dokładnie wiem jak cierpisz i czujesz się upokorzona. Trudna sprawa. Nie możesz pozwolić temu łobuzowi na wszystko co chce. Może spróbuj z pomocą tego prawnika zwrócić się do Sądu o ustalenie kontaktów ojca z dzieckiem (bez udziału osób trzecich lub w miejscu zamieszkania - uzasadnij, że dziecko jest jeszcze takie malutkie, potrzebuje znanego otoczenia i poczucia bezpieczeństwa) i wystąp z wnioskiem o przeprowadzenie mediacji, jest taka opcja. Tylko wówczas musisz opanować emocje i nie wylewać własnych żalów (to warunek by mediacje były skuteczne). Może w trakcie mediacji uda się ustalić zabezpieczenie dla was w postaci przeznaczenia spłaty na jakieś małe mieszkanko. Walcz o siebie, nie może ów egzemplarz "mężczyzny" przychodzić sobie kiedy chce, bo to Cię rozwala psychicznie. Powiedz mu o swoich zamierzeniach i że Cię przerasta obecna sytuacja, trzeba ja rozwiązać. Walcz o siebie i nie daj się. "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 15 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-17 01:04:02 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Anhedonia Ten prawnik to mój kuzyn. dużo się teraz go radzę i to właśnie on uzmysłowił mi, że złożyć wniosek o kontakty bez osób trzecich owszem mogę, ale nie liczyłby na to, że sąd się przychyli do niego. Podobno do takich wniosków sąd przychyla się bardzo rzadko i tylko wtedy kiedy ojciec jest albo pijakiem, narkomanem itp. albo w jego domu dzieje się dziecku jakaś krzywda. Krzywda się jako taka nie dzieje i dlatego raczej tego nie wygram. Ale tak naprawdę zastanawia mnie co innego. Czy szarpanie się o dziecko po sądach jest dla tego dziecka dobre? Ono rośnie. wkrótce zrozumie, że było powodem walki pomiędzy rodzicami. Jak się będzie czuło?. Mogę się ciągać po sądach ale co wtedy? Boję się, ze dla mojego synka większym bólem byłby fakt, że nie może jechać do taty. Przecież tata gdzieś mieszka i jak się poczuje dziecko wiedząc, że w tym domu nie ma dla niego miejsca??? Mój ból staram się przeżyć nie obciążając dziecka. Kiedy dorośnie chciałabym, aby wiedział, że ma rodziców, którzy się nie nienawidzą, bo to byłoby dla niego przykre i dużo gorsze niż to, ze tata mieszka z inną panią. Dlatego dziś pomimo ogromnego stresu jaki mnie to kosztowało, pozwoliłam aby zabrał syna do siebie. Kacperek chce jechać do taty. Mam mu powiedzieć, źe nie?? Że nie bo mi to nie pasuje? On chce jechać do ojca. Wrócił zadowolony. Serce mi pęka ale moje dziecko potrzebuje ojca. Cieszy się gdy do niego jedzie i przeżywa po powrocie czas który tam spędziło. mam mu tego zabronić? Nie wybaczyłby mi. Myślę, że kiedy dorośnie nie będzie oceniał ani popadał w cierpienie z tego powodu, bo w dzisiejszych czasach niestety co druga rodzina jest "patchworkowa". w jego czasach to niestety nie będzie juz dziwne. A miłość rodziców jest niezastąpiona. 16 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-17 01:25:42 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Mama niki witaj! Miło Cię widzieć. Sama już nie wiem czy moje myślenie jest dobre, czy nie ale staram się przede wszystkim kierować tym, jak sobie radzi moje dziecko z tą sytuacją. Widzę, ze jest bardzo smutny kiedy nie widzi ojca kilka dni, natomiast kiedy wie, ze ten po niego przyjedzie skacze z radości. Jak mogłabym mu to odebrać? Nawet za cenę własnego poczucia krzywdy... jaka byłaby ze mnie matka? Przeczytałam cały wątek który mi przesłałaś. Sama nie wiem, czy walka prowadzi do czegoś dobrego. mam sporo wątpliwości i wiele pytań na które nie potrafię sobie odpowiedzieć... Nie wiem, czy powinnam się upierać przy swoim, czy to coś da... ale boli mnie to co się dzieje. Spotkania synka z nią są dla mnie bardzo przykre. Mama niki bardzo chętnie porozmawiałabym z Tobą na priv. Chciałabym się poradzić w pewnej kwestii ale mam problem... Nie bardzo jestem obeznana z komputerem i wstyd się przyznać ale nawet nie wiem jak na ów priv wejść. Czy mogłabyś mnie troszkę oświecic? Dziękuję z góry. To co się dzieje jest dla mnie jakimś horrorem. Dziś pozwoliłam mu zabrać syna do siebie ale nie wiem, czy dobrze robię i czy zdziałam cokolwiek jeśli się uprę, że nie. Jeśli znajdziesz chwilkę czasu na rozmowę będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. 17 Odpowiedź przez niekochana72 2010-11-17 05:25:34 niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... niutka966 napisał/a:Mama niki witaj! Miło Cię widzieć. Sama już nie wiem czy moje myślenie jest dobre, czy nie ale staram się przede wszystkim kierować tym, jak sobie radzi moje dziecko z tą sytuacją. Widzę, ze jest bardzo smutny kiedy nie widzi ojca kilka dni, natomiast kiedy wie, ze ten po niego przyjedzie skacze z radości. Jak mogłabym mu to odebrać? Nawet za cenę własnego poczucia krzywdy... jaka byłaby ze mnie matka? Przeczytałam cały wątek który mi przesłałaś. Sama nie wiem, czy walka prowadzi do czegoś dobrego. mam sporo wątpliwości i wiele pytań na które nie potrafię sobie odpowiedzieć... Nie wiem, czy powinnam się upierać przy swoim, czy to coś da... ale boli mnie to co się dzieje. Spotkania synka z nią są dla mnie bardzo przykre. Mama niki bardzo chętnie porozmawiałabym z Tobą na priv. Chciałabym się poradzić w pewnej kwestii ale mam problem... Nie bardzo jestem obeznana z komputerem i wstyd się przyznać ale nawet nie wiem jak na ów priv wejść. Czy mogłabyś mnie troszkę oświecic? Dziękuję z góry. To co się dzieje jest dla mnie jakimś horrorem. Dziś pozwoliłam mu zabrać syna do siebie ale nie wiem, czy dobrze robię i czy zdziałam cokolwiek jeśli się uprę, że nie. Jeśli znajdziesz chwilkę czasu na rozmowę będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam Cię bardzo pozwolisz, to ja Ci pomogę: Po lewej stronie posta jest login autorki. Jeśli zgadzamy się, to pod spodem jest funkcja email. Jeśli wejdziesz na posta "mamy" i klikniesz właśnie w email, to będziesz miała możliwość napisania do niej. Pozdrawiam Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 18 Odpowiedź przez Anhedonia 2010-11-17 07:12:39 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Kochana niutka, Ty mądra dziewczyna jesteś. Nie miałam ani przez chwilę na myśli aby dziecko nie miało kontaktu z ojcem, ale by te kontakty usystematyzować. Dla twojego a w przyszłości dziecka dobra. Jak dziecko będzie wiedziało, że tatuś będzie go zabierał w każdy wtorek i czwartek a ponadto co 2 weekend to mu to wcale nie zaszkodzi a Ciebie uspokoi bo nie będziesz WCIAZ czekać. Życzę siły i miłego (mimo wszystko, albo na przekór wszystkiemu) dnia "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 19 Odpowiedź przez 2010-11-17 09:27:22 Ostatnio edytowany przez (2010-11-17 09:33:06) Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-14 Posty: 133 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Niutka - wiem, że masz mętlik w głowie. Zgadzam się z Tobą, że dobro dziecka jest najważniejsze, więc musisz sama rozważyć wszystkie za i przeciw. Ja osobiście nie odważyłam się podjąć decyzji tylko na podstawie tego co mi się wydaje, albo co bym chciała. Rozmawiałam z psychologiem dziecięcym, ale sytuacja mojej córeczki (jak wiesz) jest specyficzna. Powiem tak: idź do psychologa dziecięcego. Uważam to za konieczne gdzy dzieją się takie rzeczy. I wcale nie musisz iść z dzieckiem tylko sama. Będziesz wiedziała jak pomóc synkowi przez to przebrnąć. Zapytaj co i jak powinnaś mu tłumaczyć, jakimi słowami, opowiedz jak i w jakim zakresie współpracuje czy też nie współpracuje z Tobą ojciec dziecka. Zapytaj się co dla takiego trzylatka jest dobre, a co nie. Zobaczysz ile problemów rozwiąze Ci taka porada, a do tego będziesz miała świadomość, że to co robisz jest prawidłowe. Kto ma ciągle pod górkę ten dojdzie na szczyt! 20 Odpowiedź przez vinnga 2010-11-17 10:51:28 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... - jeśli wypowiadam się w jakimś temacie to piszę jako użytkownik, nie Moderator i nie robię kuku komuś tylko dlatego, że ma odmienne zdanie od ja Ci w wielu miejscach przyznaję rację. Ty piszesz z własnego doświadczenia i ja też. Tyle, że nasze doświadczenia są trochę odmienne. Ojciec mojego dziecka nie zabiera go do swojej nowej partnerki (o ile ją w ogóle ma), natomiast ja zupełnie nie ograniczam mu widzeń z córką. Wiem, że moja córka bardzo lekko zniosła rozstanie rodziców. Miała wtedy 3 latka. Nie tłumaczyłam jej, że tata sobie poszedł i więcej nie będzie z nami mieszkał. Jak pytała gdzie tata - odpowiadałam, że w pracy i że przyjdzie w piątek. Spokojnie przyjmowała to do wiadomości. Teraz tylko pyta kiedy przyjdzie jej tata. Myślę, że w takiej sytuacji największe znaczenie ma nastawienie matki. Jeśli dziecko widzi, że mama płacze, jest zdenerwowana, kłóci się z tatą, kiedy ten się pojawi - dopiero wtedy dziecko widzi, że coś jest nie tak. Niutka jest w sytuacji, kiedy na zrozumienie i pomoc ojca dziecka liczyć nie może. Więc sama musi zrobić wszystko, żeby dla Kacpra ta sytuacja wydawała się jak najbardziej normalna. Mały chce iść do taty - niech idzie, niech ma świadomość, że dla taty nadal jest ważny. A że przy okazji spotka się z kochanką - trudno, na to Niutka nie ma wpływu i mieć nie będzie. Kiedyś mu to wytłumaczy, a na razie musi starać się oddzielić własną niechęć do kochanki (uzasadnioną zresztą) od tego, że w chwili obecnej żadnego negatywnego wpływu na dziecko ona nie ma. 21 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-17 11:33:08 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Dziękuję Ci Niekochana 22 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-17 11:47:11 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Mama Niki masz rację. mam kompletny mętlik w głowie. A z tym psychologiem to bardzo dobry pomysł, muszę o tym pomyśleć. Napewno nie zaszkodzi. Pozdrawiam i odezwę się. 23 Odpowiedź przez 2010-11-17 12:15:58 Ostatnio edytowany przez (2010-11-17 12:19:51) Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-14 Posty: 133 Wiek: 40 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... vinnga napisał/a:Kiedyś mu to wytłumaczy, a na razie musi starać się oddzielić własną niechęć do kochanki (uzasadnioną zresztą) od tego, że w chwili obecnej żadnego negatywnego wpływu na dziecko ona nie - ponownie się z Tobą nie zgodzę. Kochanka ma jak najbardziej negastywny wpływ na życie dziecka - przez sam fakt robienia bałaganu w głowie malucha. Dziecko musi mieć czas, żeby się odnaleźć w nowej sytuacji, gdzie zostało tylko z mamą, a tata mieszka w swoim nowym domu. Uważasz za wskazane, żeby od razu musiało dostać wszystkie "nowości na klatę"? Ojciec, który rzeczywiście choć trochę kocha swoje dziecko i zależy mu na jak najmniejszych szkodach w jego psychice - rozumie to bez specjalnego tłumaczenia. No ale są również ojcowie egoiści, którzy nie przejmują się niczym poza własnymi potrzebami. A on ma potrzebę nie pobyć z dzieckiem, poświęcić mu swój czas, tylko pochwalić się przed kochanką jakim jest super rodzicem, a przed rodziną, że przecież spotyka się z dzieckiem A kochanka przy okazji ma możliwość zabłysnąć przed swym wybrankiem jaką jest czułą kobietą, kochającą dzieci.:) Tylko pytam się: co z tego wynika dla dziecka??? Jest wmanipulowane w zaspakajanie potrzeb dorosłych. Jestem jak najbardziej za częstymi kontaktami dziecka z rodzicem, który z tym dzieckiem nie mieszka. Ale liczy się JAKOŚĆ takiego kontaktu, bo ma wpływ na psychikę Niutka odbierz @ Kto ma ciągle pod górkę ten dojdzie na szczyt! 24 Odpowiedź przez niutka966 2010-11-18 10:00:39 niutka966 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 10 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Kochane dziewczyny. Za chwilę będzie tu mój mąż. Potrzebuje zabrać laptopa na dwa dni. Mam nadzieję, że potem komputer mi zwróci! Pozdrawiam Was bardzo i mam nadzieję, do szybkiego zobaczenia! Mama niki - napisałam @. 25 Odpowiedź przez carol79 2010-11-18 10:06:00 carol79 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-20 Posty: 191 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Obawiam się, ze już nie dostaniesz tego laptopa. Jeśli to jest Twój, niech Ci podpisze, ze pożycza na kilka dni Twój komputer. Pożyczanie... hm.... znam to z autopsji. Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje, na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem - Fiodor Dostojewski 27 Odpowiedź przez Batrix 2010-11-24 21:49:22 Batrix Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 318 Wiek: 35 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... Witaj czytam Ciebie..to Twoja historia jest bliźniaczo podobna do mojej do pewnego juz żyję z tym rok...z tą mu moje łzy i płacz był jęczeniem...i tez poszedł do mu wytłumaczyłam ,bo tez chciał brac młodego do niej...że to jest niedobre dla wystarczająco przezywa rozstanie i nieporozumienia rodziców, bardziej niz my sami,choc nie do konca zdają sobie sprawe z mu wtedy,że zgodze się na takie wyjscia,ale dopiero po rozwodzie...kiedy bedzie pewne to że on z kochanką na 100% ułozy sobie co plątac dziecku w głowie??Zwłaszcza ze zycie jest jak kalejdoskop..mój po roku już załuje...i chyba próbuje poprawic okazała sie nie taka..i juz nie mówi mi ze jęcze...bo moją dobra Ci na nim jeszcze zalezy..mimo ,ze Cie zdradza i w tym momencie slepo oczarowany kochanką ma Cie w 4 literach...to bądz cierpliwa....nie płacz,dbaj o siebie, dom,wychodz do ja widze na wielu przypadkach,ze faceci to dziwny nas działają łzy...a na nich nie moze widziec ze Ci nadal zalezy,musisz byc twarda..a bedziesz górą.. wróci na kolanach...tylko czy Ty wtedy go przyjmiesz...to już inna sprawa.. Niestety teraz już to wiem....dozgonna miłość jest przereklamowana...... 28 Odpowiedź przez Batrix 2010-11-24 21:51:00 Batrix Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 318 Wiek: 35 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie... niutka966 napisał/a:Kochane dziewczyny. Właśnie kończę pracę i szefowa zeszła pozamykać wszystko więc dopadłam na kilka sekund do komputera. Miałaś rację Carol. Od paru dni próbuję się doprosić o zwrot komputera ale niby do czegoś mu jeszcze potrzebny i podobno "oddam wkrótce, co się martwisz". Nie mam z czego do Was zajrzeć . Bardzo brakuje mi rozmów tutaj i waszych rad... A tyle się dzieje. Zagroziłam złożeniem wniosku o widywanie syna bez kochanki ale mnie wyśmiał, bo sąd nie ograniczy mu praw tylko dlatego, że układa sobie ponownie życie a nie da się tego ukryć przed synem . Nie mam domu, męża a teraz nawet Was . Mam nadzieję, że ten komp do mnie wróci. Bo mąż to już raczej nie.....Mama niki napisałam email ale nie wiem, czy chyba szefowa wraca. Uciekam. Może jutro się uda zajrzeć jakoś...Weź opinię od psychologa...że te wizyty przy kochance źle wpływaja na dziecko..;) Niestety teraz już to wiem....dozgonna miłość jest przereklamowana...... 29 Odpowiedź przez zgz139 2014-03-14 00:54:53 zgz139 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-14 Posty: 1 Odp: Mąż, dziecko, kochanka....rozbite życie...Witam mężczyzną,ale mam podobny problem z temu wyprowadziła się do kochanka po tym jak odkryłem jej z 10 letnią córką którą kocham nad dwa razy jak jej coś nie pasowało wyprowadziła się do rodzine,ale teraz jest z wszystkimi zkłócona i znalazła sobie małżenstwem już 11 lat ale myślę że nie ma już co do cörki każdy dzień i mówi jak bardzo ją kocha,i obiecuje niewiadoma co,ale co to za miłość jak odchodzi się od dziecka bez jeszcze tego w pełni nie rozumie i rozmawia przez telefon również z jej kochankiem,i to mnie najbardziej że nigdy w domu nigdy przemocy nie było a pieniędzy też nie jej z dobrobytu powinienem próbować jeszcze ratować sytuacje,chociaż nie wiem czy byłbym w stanie przebaczyć zdrade. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
mit 3 – pozbawienie wŁadzy rodzicielskiej oznacza zakaz kontaktÓw z dzieckiem Panuje błędne przekonanie, że władza rodzicielska i kontakty to jest to samo. Tymczasem analizując przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego możemy wyróżnić trzy atrybuty władzy rodzicielskiej: piecza nad dzieckiem, zarząd majątkiem dziecka oraz

Utrzymywanie kontaktów z dzieckiem jest prawem i obowiązkiem każdego rodzica niezależnym od władzy rodzicielskiej, w szczególnych okolicznościach można jednak zakazać albo ograniczyć rodzicowi kontakty z dzieckiem. Zakaz kontaktów z dzieckiem Jedyną sytuacją kiedy sąd może zakazać kontaktów z dzieckiem jest ta, w której kontakty stanowiłyby poważne zagrożenie dla dobra dziecka. Należy podkreślić, że nie wystarczy każdy rodzaj zagrożenia (na tej podstawie można ograniczyć kontakty), ale musi być to zagrożenie poważne. Ma to miejsce wtedy kiedy z kontaktami wiąże się zagrożenie życie lub zdrowia dziecka, jego prawidłowego rozwoju lub bezpieczeństwa. Innymi podstawami mogą być demoralizujący wpływ kontaktów na dziecko, wykorzystywanie kontaktów do kształtowania u dziecka postaw aspołecznych albo postaci wrogości wobec drugiego rodzica. Uwaga! Samo pozbawienie władzy rodzicielskiej nie powoduje automatycznie utraty prawa do kontaktów z dzieckiem konieczne jest dodatkowo wykazanie, że kontakty te wiążą się z poważnym zagrożeniem dobra dziecka. Ograniczenie kontaktów z dzieckiem O ile przesłanką zakazania kontaktów z dzieckiem jest jedynie poważne zagrożenie dobra dziecka, o tyle wszelkie inne wiążące się z kontaktami zagrożenia dobra dziecka, mogą skutkować ograniczeniem kontaktów. Przykładem może być sytuacja kiedy przebywanie z długo nie widzianym rodzicem poza swoim miejscem zamieszkania wiąże się u dziecka z silnym stresem - w takim przypadku można zastanawiać się nad przejściowym ograniczeniem prawa rodzica do kontaktów w ten sposób aby mogły się one odbywać jedynie w miejscu zamieszkania dziecka. Zgodnie z art. 113(2) kro ograniczenie kontaktów z dzieckiem może polegać w szczególności na: 1. zakazie spotkań z dzieckiem (osobistej styczności); 2. zakazie zabierania dziecka poza miejsce jego stałego pobytu; 3. zezwoleniu na spotykanie się z dzieckiem tylko w obecności drugiego rodzica, opiekuna, kuratora sądowego albo innej osoby wskazanej przez sąd; 4. ograniczeniu kontaktów do określonych sposobów porozumiewania się na odległość; 5. zakazie porozumiewania się na odległość. Wskazane wyżej wyliczenie ma charakter otwarty, zatem sąd może ustanowić także inne, niewymienione wyżej ograniczenia, jeżeli będzie tego wymagało dobro dziecka.

Były małżonek nie potrafi zrozumieć, że mogę chcieć ułożyć sobie życie na nowo. Aktualnie na jego chorym zachowaniu cierpią dzieci- syn ma autyzm. Próbowałam polubownie porozumieć się co do kontaktów z dziećmi ale jak oświadczył one są tylko pretekstem by namieszać mi w życiu. W sądzie złożony wniosek o ustalenie Zakaz kontaktów z dzieckiem utworzone przez | maj 19, 2016 | dobro dzieci, kontakty z dzieckiem, władza rodzicielskaW poprzednim wpisie pisaliśmy o możliwościach wyegzekwowania kontaktów z dzieckiem oraz karach za utrudnianie kontaktów. Najbardziej drastycznym rozwiązaniem jest wydanie w wyroku rozwodowym zakazu kontaktów z dzieckiem albo ich ograniczenie drugiemu z rodziców. Takie... Utrudnianie kontaktów z dzieckiem utworzone przez Adwokat Monika Piech-Balicka | maj 11, 2016 | dobro dzieci, kontakty z dzieckiem, władza rodzicielskaZdarza się, że rodzice po rozwodzie wzajemnie utrudniają sobie kontakty z dzieckiem. Dziecko na stałe przebywa u jednego z rodziców, a drugi ma prawo do regularnych kontaktów. Jeśli rodzice są w stanie się porozumieć, nie ma potrzeby ustalać konkretnych terminów... utworzone przez Adwokat Monika Piech-Balicka | maj 9, 2016 | dobro dzieci, kontakty z dzieckiemUstalenie kontaktów z dzieckiem po rozwodzie to kolejny obowiązkowy punkt wyroku rozwodowego. Sąd ma obowiązek wydać rozstrzygnięcie dotyczące kontaktów, a wynika to wprost z kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Na podstawie przepisów, sąd ma też obowiązek uwzględnić... Rozwód nie rozgrywa się tylko wokół praw małżonków do majątku lub dzieci. Zadaniem sądu jest przede wszystkim zadbanie o dobro dziecka, a tym samym o jego prawo do obojga rodziców. Niezależnie od podziału władzy rodzicielskiej i przyznanej opieki, zarówno mama, jak i tata mają prawo o raz obowiązek kontaktować się z córką
O kryzysie w małżeństwie Piotra i Justyny Żyłów wiadomo od kilku miesięcy. Para nie ukrywa, że w ich rodzinie nie dzieje się najlepiej. W lutym tego roku Justyna Żyła podała informację do mediów, że mąż zostawił ją i dzieci i spotyka się teraz z inną kobietą. Wówczas byli kochankowie zaczęli wyciągać prywatne sprawy do prasy, a ich medialne pranie brudów trwa do dziś. Nie tylko Liam Hemsworth i Miley Cyrus. Oto najkrótsze małżeństwa gwiazd Justyna Żyła o kontaktach Piotra z dziećmi Kilka dni temu informowaliśmy, że Piotr Żyła wysłał żonie pismo przedprocesowe, w którym zawarł kwestię ustalenia jego kontaktów z dziećmi - sześcioletnią Karoliną i jedenastoletnim Jakubem. Wcześniej małżonka zarzucała mu, że ten się nimi nie interesuje. Kilka dni temu Justyna Żyła zarzuciła mężowi, że ten nie kontaktuje się ze swoimi dziećmi. „Od 3 dni czekamy pod męża blokiem. Z córką i synem nie wywleka się brudów... ale może jednak wychodząc na histeryczkę dzieci tatę zobaczą??????”, napisała na Instagramie Justyna Żyła, potem jednak usunęła wpis. Tym słowom zaprzeczył jednak nie tylko skoczek, ale i jego mama. Jak podaje tygodnik Piotr Żyła nie ma zakazu widywania się z dziećmi, ale chce to robić na własnym warunkach. „Piotrek w każdej chwili może odwiedzić je w domu. Problem polega na tym, że on nie chce przyjechać do Wisły. Woli, żeby dzieci spotykały się z nim w jego nowym domu, w którym mieszka z kochanką. Ale Kuba i Karolina nie chcą widywać tej pani”, informował ostatnio tygodnik Twoje Imperium. Teraz na łamach Flesza opublikowano nowe informacje o związku pary. Jak mówi Justyna Żyła, nigdy nie zabraniała mężowi kontaktów z dziećmi, wręcz przeciwnie, chciała, aby ten spędzał z nimi więcej czasu. „Dobro Karolinki i Kubusia jest dla mnie najważniejsze. Nigdy nie zabraniałam Piotrkowi widywać się z dziećmi i nie zamierzam tego robić. One potrzebują ojca, ale nie takiego, który zabierze je od święta na lody czy obiad. Tylko takiego, który z nimi będzie”, mówi w rozmowie z Fleszem. Piotr i Justyna Żyłowie rozwodzą się? Mimo problemów małżeńskich żona Piotra Żyły wciąż wierzy, że ich relacje uda się jakoś naprawić. „Wierzę w słowa przysięgi małżeńskiej i w to, że mój mąż zrozumie, że rodzina to najwyższa wartość warto o nią walczyć”. Kobieta nie chce więc słyszeć o rozwodzie. Co na to skoczek? Piotr Żyła nie chce komentować słów żony, mówiąc jedynie, że to ich prywatne sprawy. Jak udało się dowiedzieć Fleszowi, skoczek wciąż przelewa pieniądze na utrzymanie dzieci. Czy Piotr Żyła wróci do swojej rodziny? Justyna szczerze w to wierzy. Czy parze uda się dojść do porozumienia? Z pewnością niedługo się tego dowiemy. Fot. Instagram/@justynazyla

Z oczywistych względów będzie to oznaczało pewne ograniczenie kontaktów po stronie drugiego z rodziców, który nie będzie miał możliwości mieszkania z dzieckiem. Inną możliwością jest przyznanie równych praw rodzicom w tej kwestii i ustanowienie dwóch miejsc stałego pobytu dziecka ( shared residence ) i określenie kiedy

M±ż nadal kontaktuje się z kochanka. Mam problem bo już nie wiem co jest prawd±, a co kolejnym kłamstwem. Otóż mój m±ż *miał* romans (przynajmniej tak twierdzi, że to wszystko już skończone), a jednak nadal utrzymuje kontakt telefoniczny ze swoja byl± kochank±. On twierdzi, że s± tylko koleg± i koleżank±, ale mi jest jako¶ trudno w to uwierzyć tym bardziej, że wyjeżda z domu co drugi dzień, niby do kolegów, ale ja tego nie jestem pewna. Zmieniło się jedynie to, że teraz wraca do domu po paru godzinach, a kiedy¶ potrafił wracać po kilku dniach. Czy ktos miał podobne przeżycia jak ja? Strona 1 z 5 1 2 3 4 > >> Deleted_User dnia stycznia 24 2013 08:53:53 julia123 Dodane dnia 23-01-2013 22:41 no jeżeli tak jest to moim zdaniem nie jest dobrze. Skoro m±ż Twój pozwala sobie na takie akcje tto albo my¶li, że może wszystko, albo macie super zwi±zek... w co raczej nie wierzę skoro trafiła¶ na ten portal. Tutaj każdy swoje przeszedł. Czy możesz opisać swoj± sprawę dokładniej? Go¶ć: hubi dnia stycznia 24 2013 09:42:12 Tak sie zastanawiam i nie wiem o co ten lament. Wcze¶niej wracał po kilku dniach teraz po kilku godzinach. Ja tu widzę duż± poprawe. OBUDZ SIE KOBIETO !!!!!!!!!!!!!!!!!!! 4138 dnia stycznia 24 2013 10:52:13 Wlasnie-obudz sie. Postaw go pod sciana lub jest jakis natomiast utkniesz w tej sytuacji, bez zmian-juz po Tobie, juz po waszym sam nie nastapi. cat dnia stycznia 24 2013 20:40:32 Aż takich przeżyć nie miałam. Nie my¶lała¶ o rozwodzie? To jaki¶ Ja¶ Wędrowniczek ten Twój m±ż. Nie my¶lała¶ o tym żeby mu nie otwierać jak tak łaskawie powraca z wędrówek po koleżankach. To naprawdę poważna sprawa. Postaraj się o jakie¶ dowody jego zdrady bo skoro teraz nic sobie z Ciebie nie robi to pewnego pięknego dnia może przeprowadzić się do koleżanki a Ty zostaniesz bez zabezpieczenia materialnego. angeliarich dnia stycznia 25 2013 15:27:30 dla mnie to jest chory uklad zdradzal cie z nia i sie z nia koleguje no ludzie trzymajcie mnie . Moj maz nie ma kontaktu z tamta .....gosciu robi z ciebie wala pierwsze co to powinien z nia kontakt urwac szkoda ze jeszcze na obiadek kolezanki nie zaprosi do was.....ja sobie tego nie wyobrazam naive dnia stycznia 25 2013 17:50:19 Witam i dziękuję za odpowiedz. Otóż moja historia nie jest zbyt wesoła. Wszystko zaczęło się pół roku temu kiedy to mój m±ż oznajmił mi z płaczem, że mnie zdradził. Z pocz±tku my¶lalam, że tylko jeden raz ale powiedział mi, ze to trwa już parę tygodni. Oczywi¶cie obiecał mi, że z ni± zerwie. I tak zrobił ale wkrótce znów byli razem. Gdy zagroziłam, że odejdę znów z ni± zerwał ale ona najadła się tabletek i wyl±dowała w szpitalu. Wzbudziła w moim mężu poczucie winy i długo nie minęło i znów się z ni± spotykał. W tym czasie potrafił nie wracać do domu przez pare dni. Oczywi¶cie nie od razu przyznawał się , że był u niej tylko tłumaczył, że był u jednego albo drugiego kolegi i pili arkohol. Jednak niedługo przyznał się do wszystkiego ponieważ ta panienka powiedziała mu, że jest z nim w ci±ży i wtedy błagał mnie żebym od niego nie odchodziła. Wybaczyłam mu i wkrótce okazało się, że ona wszystko wymy¶liła i nie wiem jakim cudem udzło jej sie tak namydlić oczy mojemu mężowi, że nadal utrzymuje z ni± kontakt telefoniczny i pisz±c sms-y. Obecnie jak pisałam wyżej mój m±ż co drugi dzień wyjeżdża niby do kolegów i wraca po kilku godzinach. Tylko, że ja wcale nie jestem pewna , że on jest u kolegów, a nie u niej. A , jeszcze jedno... Mój m±ż twierdzi, że to przezemnie pisze do niej bo ja wci±ż o niej mówię. I , że wyjeżda z domu żeby mnie nie słuchać. 4138 dnia stycznia 25 2013 18:07:27 Kochana poslij meza na drzewo, uwazam ze to jedyne wyjscie, typ jest niereformowalny a panna wysysa z niego ile sie da, nie pociagniesz dlugo w takim chorym strasz go ze odejdziesz-zrob to. naive dnia stycznia 25 2013 18:14:07 Tylko, że jest jeden problem... Ja go nadal kocham i bardzo chciałabym cofn±ć czas o pół roku i aby się nic nie wydarzyło. Ja już parę razy chciałam się wyprowadzić, ale nie potrafię przekre¶lić tych pietnastu lat małżeństwa. I s± jeszcze dzieci. I nie jestem w stanie sama się utrzymać bo pracuję tylko na pół etatu, A dzieci z mężem nie zostawię bo one s± całym moim życiem. 4138 dnia stycznia 25 2013 18:20:52 Wiec zbierz dowody, wnies wniosek o alimenty na dzieci a potem o sobie wyobrazasz zycie z kims takim?Czego dzieci nauczysz? Sama miloscia , w dodatku jednostronna chcesz zyc?? naive dnia stycznia 25 2013 18:29:46 Tylko, ze my mieszkamy w Irlandii, jestem tutaj sama, bez rodziny i przyjaciół. Dzieci maj± po 12 i 14 lat i my¶lę, że domy¶laj± się co się dzieje chociaż mój m±ż w domu przy dzieciach zachowuje się idealnie. Dlaczego to wszystko jest takie trudne??? Szczerze mówi±c gdzy pisałam tutaj miałam nadzieję, że kto¶ napisze mi, że mam dać szanse naszemu małżeństwu bo ja sama wiem , że powinnam odej¶ć od męża. Ja jestem już tym wszystkim wykończona. Tym udawaniem przed wszystkimi, że wszystko jest ok. Schudłam ju z 13 kg z tych nerwów i niepewno¶ci. Nawet nie dzwonię do rodziców bo oczywi¶cie pytaj± się co u nas a ja nie chce ich okłamywać. Wiem, że to nie możliwe ale chciałabym żeby kto¶ dał mi złot± radę jak zmienić męża i żeby był taki jak przez 15 lat małżeństwa... Płakać się chce... Strona 1 z 5 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Co do zasady, jeżeli dziecko mieszka u jednego z rodziców, sposób utrzymywania kontaktów z drugim rodzice, powinni oni określić wspólnie, kierując się dobrem dziecka i biorąc pod uwagę jego rozsądne życzenia. Często zdarza się jednak, że osiągnięcie takiego porozumienia między rodzicami nie jest możliwe.
Obowiązek i prawo rodziców do kontaktów z dzieckiem istnieje niezależnie od przysługiwania im władzy rodzicielskiej. Wynika to wprost z art. 113 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: „Niezależnie od władzy rodzicielskiej rodzice oraz ich dziecko mają prawo i obowiązek utrzymywania ze sobą kontaktów.” Prawo do osobistej styczności rodziców z dzieckiem przysługuje rodzicom także w razie pozbawienia ich władzy rodzicielskiej. Stosownie do art. 1133 przesłanką zakazania rodzicom osobistej styczności z dzieckiem jest jego dobro. Dobro to należy rozumieć szeroko. „Jeżeli utrzymywanie kontaktów rodziców z dzieckiem poważnie zagraża dobru dziecka lub je narusza, sąd zakaże ich utrzymywania”. Dobru dziecka nie służy zerwanie osobistej styczności rodziców z dzieckiem, nawet gdy nie wykonują oni władzy rodzicielskiej lub zachodzą podstawy do pozbawienia ich wykonywania tej władzy. Zakaz kontaktów orzekany na podstawie art. 1133 oznacza, że wyeliminowane zostają jakiekolwiek formy kontaktowania sią, nawet w formie przekazywania rodzicowi na odległość, w określonych terminach, informacji o aktualnym stanie zdrowia, rozwoju, nauki dziecka. Zakaz kontaktów jest więc środkiem bardzo dolegliwym dla rodzica. Ze względu na charakter prawa do osobistej styczności z dzieckiem, odebranie rodzicom tego prawa może nastąpić wyjątkowo np. gdy utrzymywanie osobistych kontaktów rodziców z dzieckiem zagraża jego życiu, zdrowiu, bezpieczeństwu bądź wpływa demoralizująco na dziecko, kształtuje u niego postawy aspołecznych, a także postawy wrogości względem drugiego rodzica. Zagrożenie albo naruszenie musi mieć charakter poważny, o dużym stopniu nasilenia. Np. dalsze utrzymywanie kontaktów dziecka z rodzicami skutkować by mogło dla niego zagrożeniem zdrowia lub dziecko w następstwie utrzymywania kontaktów z rodzicami porzuca szkołę i zaczyna przebywać w nieodpowiednim środowisku (np. narkomanów albo alkoholików). Generalnie sąd określa zakaz kontaktu bezterminowo. Jednak sąd, kierując się dobrem dziecka, może w każdym czasie zmienić zapadłe orzeczenie dotyczące zakazu kontaktów z dzieckiem. S5kn.
  • pgszd66sei.pages.dev/1
  • pgszd66sei.pages.dev/1
  • zakaz kontaktów dzieci z kochanką